Forum Niesamowite

luciad · Wysłany: Śro 20:53, 26 Mar 2008 Temat postu: COŚ spadło z nieba

[link widoczny dla zalogowanych]

Internauta KBB skomentował:
"To jest (nieco nadpalony i rozszczepiony na powierzchni) kulisty zbiornik ciśnieniowy na hel, używany w dużych rakietach nośnych (Ariane 5, Proton itp.) do wypychania paliwa i utleniacza ze zbiorników. Jest wykonywany przez nawijanie pasów laminatu węglowego klejonych żywicę epoksydową. Tę strukturę i kolor grafitowych włókien świetnie widać na zdjęciu. Czyli żadne UFO, ale szczątki pierwszego stopnia rakiety. Prawdopodobnie była to Ariane 5 startująca z niedalekiej od Brazylii Gujany."

A ciekawe, co się stało z tym amerykańskim satelitą, który miał spaść ostatnio? Czy też może dopiero ma spaść w kwietniu?

dryf

W lipcu tego roku w południowo-zachodnim indyjskim stanie Kerala spadł czerwony deszcz. Oprócz niezwykłej barwy naukowców zaintrygowało kilka innych szczegółów związanych z tym zjawiskiem. Po pierwsze, opad pojawił się niemal w tym samym miejscu, co pięć lat wcześniej, a po drugie okazało się, że składał się z żywych komórek, które replikowały się, choć nie posiadały DNA!
Przed wielu laty, astronomowie z Cambridge: Fred Hoyle i pochodzący z Indii Chandra Wickramasinghe ogłosili teorię panspermii, zgodnie z którą życie na Ziemię przetransportowano z Kosmosu. Według nich podstawę egzystencji we Wszechświecie stanowi podwójna helisa DNA, będąca swoistym bankiem informacji każdego organizmu zdolnego do reprodukcji. A zatem hipotetyczne, istniejące w odległych galaktykach stworzenia musiałyby dysponować tą samą możliwością przechowywania danych, którą ma człowiek. Co więcej, pojawianie się życia na innych planetach byłoby efektem przypadku, polegającego na roznoszeniu kosmicznego pyłu przez przelatujące komety.
Zjawisko wystąpienia czerwonego deszczu nad Keralą w 2001 i 2006 roku zadało kłam tej teorii. Dokładne badania przeprowadzone na miejscowym uniwersytecie im. Mahatmy Gandhiego wykazały, że barwny opad składa się z mniejszych komórek - córek, aż do momentu rozpadu ukrytych w ciele matki. Ten fakt jednoznacznie wskazuje na pojawienie się replikacji, która zgodnie z hipotezą Hoyle’a i Wickramasinghe nie mogła zaistnieć bez udziału DNA. Tymczasem fizyk dr Godfrey Louis nie odkrył podwójnej helisy w cząsteczkach dziwnego deszczu. Nie potrafił też stwierdzić, co powoduje jego karmazynową barwę. Jedyne, co udało mu się ustalić, to skład tajemniczej substacji. Tworzyły go podstawowe składniki życia na naszej planecie: wodór, krzem, tlen, węgiel oraz glin.
Doktor Louis przesłał wyniki badań wraz z próbkami profesorowi Wickramasinghe. Asystent uczonego, Nori Miyake, postanowił dostać się do wnętrza komórki, by upewnić się, czy posiada ona DNA. Okazało się, że ścianki są tak twarde, że uniemożliwiają dokładną analizę. Naukowiec spróbował więc wykonać test metodą fluoroscencyjną, wpuszczając do środka specjalną substancję NAPI, która w zetknięciu z kwasem dezoksyrybonukleinowym zabarwia się na kolor niebieski. Wynik doświadczenia okazał się pozytywny, jednak Miyake uważa, że efektem tego mógł być wpływ zanieczyszczeń.
Profesor Wickramasinghe jest zdania, że istnieją dwa warianty wyjaśnienia tego zjawiska: jedna zakłada pochodzenie badanych komórek z Kosmosu; druga wskazuje na możliwość oderwania się pewnych substancji od powierzchni Ziemi i uformowania ich w rodzaj chmury. Osobiście badacz skłania się ku tezie, że próbki poddane analizie nie są pochodzenia ziemskiego. Jakie znaczenie dla nauki miałaby informacja, że drobiny te nie posiadają podwójnej helisy?
- Przypuszczam, że musiałbym zmienić cały mój dotychczasowy naukowy osąd, iż DNA stanowi element niezbędny do życia - odpowiada na to pytanie Wickramasinghe. - Jeśli dowiedzie się, że biologiczne istoty mogą replikować się bez DNA, trzeba będzie zaakceptować nowy system transportujący informację. Dla współczesnej biologii oznaczałoby to rewolucję!

[link widoczny dla zalogowanych]

.

east

dryf

Witaj East. Wink

Gdzie adres do Twojego blogu?

Czyt to co napisałeś nawiązuje do roku 2012?
To znaczy - kataklizm, zagłada cywilizacji a więc wyginięcie ludzkości. Czy masz na myśli "życie" zastępcze, które nastąpi po nas? Było by to swego rodzaju przygotowanie do zasiedlenia spustoszonej planety. Ale, kto za tym stoi? Very Happy

Bo chyba nie stwórca? Czyżby następny eksperyment z życiem?
Życie oparte nie na DNA?
No ciekawe to wszystko jest!

dryf

.

cykada

No, witaj Eaście , nareszcie! Widzę, ze myślisz do pzrodu, bo tak gtylko trzeba. Też optuję za nieśmiertelnością.

luciad

Nie, ja nie czuję się jak dinozaur na wymarciu i nie interesuje mnie nieśmiertelność ciała.
Mam nieśmiertelną duszę i to jest fajne.