Forum Forum Niesamowite Strona Główna Forum Niesamowite

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy istnieje życie poza naszą planetą
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> UFO i cywilizacje pozaziemskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asef
Administrator



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pon 19:45, 12 Cze 2006    Temat postu: Czy istnieje życie poza naszą planetą

Czy istnieje życie poza naszą planetą? To jedno z najstarszych, najciekawszych i najdonioślejszych pytań naukowych, na które wciąż nie znamy odpowiedzi. Jednocześnie jest to jedno z niewielu głębokich pytań naukowych, które są w pełni zrozumiałe dla szerokiej publiczności.Niczego nie trzeba wyjaśniać, upraszczać, dopowiadać. W takiej samej wersji stawiają je sobie naukowcy i zwykli ludzie. Dla większości odpowiedź, jaka by nie była, niesie głębokie konsekwencje światopoglądowe.

O naturze rzeczy

Czy cud życia zdarzył się raz, czy też życie jest w ogromnym Kosmosie zjawiskiem powszechnym? Czy życie, w sposób konieczny, powstaje zawsze i wszędzie tam, gdzie istnieją odpowiednie warunki fizyczne i chemiczne (temperatura, ciśnienie, skład chemiczny), czy też na Ziemi miał miejsce akt wyjątkowy? Za wyjątkowością przemawia to, że ani nie napotkaliśmy na ślady życia nigdzie w Układzie Słonecznym, ani nie udało się ożywić materii w laboratorium. Za koniecznością przemawia to, że życie pojawiło się na Ziemi niezwykle wcześnie, tuż po uformowaniu naszej planety. Ziemia powstała ok. 4,5 miliarda lat temu, a najstarsze ślady życia pochodzą sprzed ok. 3,7 miliarda lat, a zatem życie zaczęło się niemal natychmiast po ostygnięciu naszego globu. Warunki podobne do tych na Ziemi są wyjątkowe w liczącym zaledwie dziewięć planet (i dziesiątki większych i mniejszych księżyców) Układzie Słonecznym, ale przecież w samej Drodze Mlecznej są setki miliardów gwiazd, a galaktyk takich, jak nasza – setki milionów tylko w obserwowalnej części Wszechświata.

Do niedawna brakowało jakichkolwiek danych empirycznych, które pozwoliłyby powiedzieć na ten temat cokolwiek rozsądnego. Odpowiedź na pytanie o istnienie życia poza Ziemią należała najpierw do filozofów i teologów, a potem pisarzy fantastyczno-naukowych. W I wieku przed Chrystusem Lukrecjusz pisał: „Gdy w pogotowiu jest wielka ilość materii, gdy miejsca jest pod dostatkiem i nie ma żadnej przeszkody, to oczywiste jest, że wtedy powinny powstawać rzeczy. (…) Koniecznie musisz się zgodzić, że w innych stronach znajdują się inne ziemskie okręgi, odmienne plemiona ludzkie i pokolenia zwierzęce. Tu trzeba dodać, że żadna rzecz nie jest w świecie jedyna, tak by się rodziła jedna, jedna samotnie wzrastała. (…) Istnieje ich bardzo wiele. Pójdź za wskazaniem rozumu...” („O naturze rzeczy”, Księga Druga, przeł. Grzegorz Żurek). Giordano Bruno w XVI w. głosił, że gwiazdy są innymi „słońcami”, wokół których krążą inne planety, na których mieszkają inne stworzenia (między innymi za to skończył w 1600 r. na stosie). Johannes Kepler, wielki admirator Giordana, był przekonany, że Wszechświat jest skończony i nie za duży, bo w nieskończonym (albo bardzo dużym), gdzieś musiałyby istnieć istoty podobne do nas i cały boski plan, nakreślony dla człowieka, nie miałby sensu.
Takie były czasy, takie były argumenty, na takim poziomie była dyskusja. Protestancki filozof i teolog Filip Melanchton pisał w 1550 r.: „Syn Boży jest Jeden; nasz mistrz Jezus Chrystus narodził się, zmarł i zmartwychwstał na tym świecie. Nie objawił się nigdzie indziej, nigdzie indziej też nie umarł i nie zmartwychwstał. Dlatego nie należy wyobrażać sobie, że Chrystus umierał i zmartwychwstawał częściej, nie należy też myśleć, że w jakimkolwiek innym świecie, który nie zna Syna Bożego, człowiek może osiągnąć życie wieczne”.

Nowe horyzonty

Ale czasy się zmieniały, argumenty też. W „Śnie, czyli wydanym pośmiertnie dziele poświęconym astronomii księżycowej” (polskie wydanie: Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004) Kepler opisał podróż ludzi na Księżyc i odkryty tam świat żywych stworzeń. Wiek XVII to początek nowoczesnej nauki. Nie tylko Kepler, ale i inni, np. Christiaan Huygens (1629-1695), usiłowali odnieść odkrywane właśnie ogólne prawa przyrody do innych światów, innych obserwatorów. Starali się choćby opisać, co widzieliby obserwatorzy oglądający świat z innych planet, krążących wokół odległych gwiazd. Siłą rzeczy, musieli spekulować na temat możliwości istnienia życia poza Ziemią.

Do końca XX wieku ludzie zbadali przy użyciu pojazdów załogowych (loty na Księżyc) lub próbników automatycznych niemal wszystkie planety. Kilka dni temu, 19 stycznia 2006 r., NASA wystrzeliła sondę New Horizons, która za prawie dziesięć lat, w 2015 r. dotrze do ostatniej niezbadanej jeszcze z bliska – Plutona. Nigdzie nie stwierdzono śladów życia, choć nie wykluczono, że jakieś prymitywne organizmy (zapewne jednokomórkowe, przypominające te, od których wszystko się zaczęło na Ziemi i które dominowały na naszej planecie przez pierwsze miliardy lat) mogą lub, co wydaje się bardziej prawdopodobne, mogły istnieć na Marsie lub księżycach Jowisza czy Saturna. Przed kilku laty głośno było o wykryciu w meteorycie pochodzącym z Marsa form przypominających skamieliny najstarszych organizmów na Ziemi. Te doniesienia się nie potwierdziły. Większość uczonych dopuszcza jednak możliwość wykrycia śladów prymitywnego życia gdzieś w Układzie Słonecznym. Planowane misje kosmiczne, zarówno załogowe (na Marsa), jak i automatyczne, które pozwolą zbadać głębsze pokłady gruntu marsjańskiego i przywieźć na Ziemię próbki, powinny umożliwić odpowiedź na pytanie o życie w naszym Układzie na tyle prędko, że zapewne zdążą ją poznać najmłodsi dzisiejsi czytelnicy „Tygodnika Powszechnego”.

Z obłoku materii

Poruszający wszystkich problem istnienia życia poza Ziemią i jego powszechności w Kosmosie wiąże się z problemem istnienia planet krążących wokół innych gwiazd. Do niedawna nawet ich istnienie było tylko przedmiotem spekulacji. Immanuel Kant (1724-1804) i Pierre Simon de Laplace (1749-1827) wysunęli hipotezę, według której Układ Słoneczny powstał z pierwotnego obłoku materii, która pod wpływem własnego ciężaru zapadła się. W centrum zapadającego się obłoku zapaliła się gwiazda. Wskutek wirowania to, co nie weszło w skład gwiazdy, utworzyło wokół niej dysk. A zderzenia cząstek materii w krążącym dysku doprowadziły w końcu do utworzenia się planet.

Ta hipoteza miała ogólny charakter i dotyczyła nie tylko naszego układu. Zatem, zgodnie z nią, planety mogą krążyć wokół innych gwiazd. Kant zdawał sobie sprawę z konsekwencji takiego myślenia także dla problemu życia poza Ziemią. Pisał: „gwiazdy, będąc licznymi słońcami, są środkami podobnych systemów, w których wszystko może być równie wspaniale urządzone, (...) jak w naszym” („Allgemeine Naturgeschichte und Theorie des Himmels”, 1755).

Hipoteza Kanta-Laplace’a okazała się słuszna. Dziś sądzimy, że tak właśnie, w ogólnym zarysie, powstają układy planetarne, choć do pełnego zrozumienia tego procesu jeszcze daleko. Od wielu lat astronomowie obserwowali pyłowe dyski wokół odległych gwiazd. Byli przekonani, że są to dyski protoplanetarne. Brakowało jednak niezbitych dowodów na istnienie planet krążących wokół innych gwiazd. Przełom przyniosły obserwacje dokonane w ostatnich kilkunastu latach dzięki zastosowaniu nowych technik.

Polak potrafi

Polscy astronomowie należą do światowej czołówki odkrywców odległych planet. Pierwsze planety krążące wokół gwiazdy innej niż Słońce odkrył w 1991 r. Aleksander Wolszczan z Torunia, pracujący wówczas w amerykańskim obserwatorium radioastronomicznym w Arecibo na Puerto Rico (dziś na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii i w Centrum Astronomii na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu). Obserwował pulsary – niezwykłe obiekty, gwiazdy o masie dwa razy większej od masy Słońca, ale skupione w kuli o promieniu kilkunastu kilometrów. Takie gwiazdy mogą obracać się bardzo szybko – nawet setki razy na sekundę. Mają przy tym pole magnetyczne biliony razy silniejsze niż Ziemia. Ten szybki obrót i silne pole magnetyczne sprawiają, że pulsary emitują silne promieniowanie, skupione w wiązkach – podobnie jak latarnia morska. Jeśli Ziemia jest omiatana wiązką takiego promieniowania, to widzimy gwiazdę jako źródło pulsów (stąd nazwa) promieniowania o częstości odpowiadającej szybkości obrotu gwiazdy. Ponieważ pulsary mają wielką masę skupioną w bardzo małej objętości, działają jak idealne zegary – ich obrót jest niezwykle regularny (można to zrozumieć przywołując przykład koła zamachowego). W istocie do niedawna były lepszymi wzorcami czasu niż najdokładniejsze zegary atomowe na Ziemi. Wolszczan zauważył, że pulsy obserwowanego przezeń pulsara przybywają do anteny jego teleskopu na przemian za wcześnie i za późno. Te zmiany były regularne. Najlepszym wytłumaczeniem było założenie, że pulsar-gwiazda neutronowa sama wykonuje ruch na przemian w kierunku obserwatora i od niego. Te zmiany były niezwykle subtelne, ale precyzja współczesnej astronomii oraz stabilność pulsarowego zegara pozwoliły je wykryć.

Ruchy i zaćmienia gwiazd

Wiemy, że planety krążą wokół gwiazd. Ale nie tylko gwiazdy przyciągają planety, także planety przyciągają gwiazdy i to z taką samą siłą (trzecia zasada dynamiki). Dlaczego to nie gwiazdy krążą wokół planet? Odpowiedź jest prosta: bo gwiazdy mają o wiele większa masę. Ale tak naprawdę i gwiazdy, i planety się poruszają. Planety też potrząsają gwiazdami. Słońce krąży wokół punktu położonego tuż przy jego powierzchni, a ponieważ gros masy planet w Układzie Słonecznym jest skupione w Jowiszu, okres obiegu Słońca wokół tego punktu jest podobny do okresu obiegu Jowisza wokół Słońca, czyli ok. dwunastu lat. Mimo to Słońce porusza się wokół tego punktu z prędkością ok. dziesięciu metrów na sekundę. Współczesna astronomia potrafi wykrywać właśnie takie ruchy zwykłych gwiazd.

Ponieważ pulsar obserwowany przez Wolszczana jest doskonałym zegarem, dokładność obserwacji jest jeszcze większa. Można wykryć „kolebanie się” pulsara pod wpływem krążących wokół niego planet z prędkością ok. dziewięćdziesięciu centymetrów na sekundę! Dzięki takiej precyzji Wolszczan stwierdził istnienie w układzie trzech planet krążących wokół pulsara. W 2005 r., wraz z Maciejem Konackim z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN, stwierdził istnienie w układzie czwartej planety.

Metoda obserwowania zaburzeń położenia gwiazdy pod wpływem krążącej wokół niej planety okazała się bardzo skuteczna: do dziś odkryto prawie dwieście planet krążących wokół odległych gwiazd. Ma ona jednak swoje ograniczenia. By znacząco wpłynąć na położenie (ruch) gwiazdy, planeta musi być duża i położona blisko gwiazdy.

Od kilkunastu lat warszawscy astronomowie, kierowani przez Andrzeja Udalskiego z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego i Bohdana Paczyńskiego z Uniwersytetu w Princeton, realizują projekt masowej fotometrii gwiazd. Są w tej dziedzinie pionierami w skali światowej. Zawsze gdy astronomia otwierała jakiś nowy wymiar – nowy zakres widma elektromagnetycznego, nowy rodzaj rejestrowanych cząstek – pojawiały się fundamentalne odkrycia. Paczyński i Udalski oraz ich współpracownicy są pionierami nowego wymiaru – masowej astronomii, polegającej na jednoczesnym obserwowaniu wielkiej ilości obiektów. Realizowany przez nich projekt OGLE (Optical Gravitational Lensing Experment) polega na jednoczesnym obserwowaniu ok. miliona gwiazd, w poszukiwaniu wszelkich form zmienności. Niektóre z tych zmienności są spowodowane własnościami obserwowanych obiektów, ale inne mogą być konsekwencją np. przejścia planety przed tarczą gwiazdy. Zespół Udalskiego znalazł kilkadziesiąt tego typu zjawisk. Dokładna analiza, wykonana m.in. przez Konackiego, pozwoliła w kilku przypadkach stwierdzić istnienie planet.

Coś podobnego

Obie te metody, badanie ruchu gwiazdy pod wpływem krążącej wokół niej planety, jak i zaćmiewanie gwiazd przez przechodzącą przed ich tarczą planetę, pozwalają wykrywać planety duże, krążące wokół pobliskich gwiazd. Kilka dni temu zespół Udalskiego i współpracowników (kilkadziesiąt osób z wielu krajów!) doniósł o odkryciu planety krążącej wokół gwiazdy odległej o ok. 20 tysięcy lat świetlnych (to odległość porównywalna do odległości od środka Drogi Mlecznej). Odkrycia dokonano dzięki zaobserwowaniu zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego (to także polska specjalność). Układ gwiazda-planeta przesunął się przed frontem bardzo odległej gwiazdy. Pole grawitacyjne tego układu zakrzywiło czasoprzestrzeń w taki sposób, że zakrzywiona czasoprzestrzeń podziałała jak soczewka – powodując chwilowe pojaśnienie obserwowanej gwiazdy w tle. Szczegółowa analiza tego zjawiska pozwoliła ustalić, co zaszło.

Odkrycie jest doniosłe. Znaleziono planetę o masie tylko pięć razy większej od Ziemi, w odległości od macierzystej gwiazdy tylko 2,6 razy większej niż odległość Ziemi od Słońca. Nie potrafimy sobie wyobrazić życia innego niż to, które znamy (nawet nie wiadomo, co to mogłoby być „inne życie”). Dlatego szukamy we Wszechświecie miejsc przypominających naszą Ziemię. Polscy astronomowie – Paczyński, Wolszczan, Udalski, Konacki i inni – wnoszą tu ważny wkład. Wspierają ich teoretycy (Michał Różyczka z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie i jego współpracownicy), przeprowadzający komputerowe symulacje procesu powstawania planet.
Jeśli nie znajdziemy życia w Układzie Słonecznym, to pewnie nigdy nie poznamy go bezpośrednio. Pozostają metody pośrednie. Możemy szukać np. efektów pochłaniania światła odległych gwiazd przez gazy w atmosferach krążących wokół nich planet. Gazy mogące świadczyć o istnieniu na nich życia – tlen, metan i inne.

Piórka na wietrze?

Być może odkryjemy przekonujące dowody na istnienie życia poza Ziemią. Dziś wydaje się to dużo bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek. Wydatki na badania Układu Słonecznego i planet pozasłonecznych w samych Stanach Zjednoczonych wyniosły w 2005 r. ok. 3 miliardów dolarów tylko ze źródeł federalnych.

Pozostanie problem, co zrobimy z naszymi odkryciami. Wielkie odkrycia geograficzne obnażyły nasze moralne nieprzygotowanie – skończyło się fatalnie dla tych, którzy zostali odkryci. Bezpośredni kontakt z życiem pozaziemskim chyba nam nie grozi, ale jakie będą skutki światopoglądowe odkrycia pośredniego?

Strach się bać, więc najlepsza jest akcja uprzedzająca. Wobec postępu badań nad istnieniem życia poza Ziemią i coraz bardziej realnej perspektywy znalezienia dowodów na to istnienie, dostojnicy Kościoła zajmują z góry upatrzone pozycje: „Teologia chrześcijańska nie przyjmowała nigdy, że Ziemia i jej mieszkańcy są jedynym dziełem Boga. Biblia dotyczy tylko historii ludzkości. Jeżeli zostanie potwierdzone istnienie życia na Marsie, będziemy świadkami manifestacji boskiej potęgi. Przyznam, że Bóg jest jeszcze większy, niż myślałem” (Olivier de la Brosse, rzecznik Episkopatu Francji w latach 1995-1999). „Takie odkrycie [życia w Kosmosie] nie wywarłoby żadnego wpływu na większość współczesnych teologów” (John Cobb ze Szkoły Teologicznej w Claremont). Nie wiem, czy rozwiewa to stare obawy, wyrażone np. przez Thomasa Paine’a w „Age of Reason” (1793): „Wiara w to, że Bóg stworzył wielość światów, w liczbie co najmniej dorównującej gwiazdom, od razu czyni z chrześcijaństwa system wiary mały i śmieszny i rozprasza go w myślach jak piórka na wietrze. Jeden umysł nie może wierzyć jednocześnie w te dwie kwestie; a ten, kto w to wierzy, żadnego tak naprawdę nie przemyślał”.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:15, 14 Sie 2007    Temat postu:

Tak mi się coś wydaje, że większość kapłanów, zwłaszcza wyższej hierarchii, dopuszcza istnienie życia w Kosmosie, a nawet jest o tym przekonana, w tym świetle ciekawe jest to, że Kościół oficjalnie o tym nie mówi, nie naucza...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asef
Administrator



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Wto 0:19, 14 Sie 2007    Temat postu:

i to jest właśnie takie dziwne,dlaczego?,czyżby mysleli,że kosmici to szatani?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:40, 14 Sie 2007    Temat postu:

Myślę, że po prostu w Kościele jest jakieś tabu. Niby wszyscy co światlejsi wiedzą, że gdzieś tam istnieją inne cywilizacje kosmiczne, ale nie mówią o tym, a jak już to po cichu. To tabu społeczne, kulturowe, jak kiedyś seks. Tak myślę Smile.
Inna analogia to stosunki z Rosją za czasów komuny. Nie można było publicznie mówić np. o Katyniu, ale kto się tym interesował miej czy bardziej, to coś tam wiedział, mówiło się o tym po cichu w rodzinach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cykada
Gość






PostWysłany: Wto 12:54, 14 Sie 2007    Temat postu: Obserwatorium Astronomiczne Watykańskie

Cytat:
Tak mi się coś wydaje, że większość kapłanów, zwłaszcza wyższej hierarchii, dopuszcza istnienie życia w Kosmosie, a nawet jest o tym przekonana, w tym świetle ciekawe jest to, że Kościół oficjalnie o tym nie mówi, nie naucza...


"Nasz"papież doskonale o tym wiedział, w związku z tym kazał wybudować największe obserwatorium astronomiczne na świecie. A to w celui badania życia na innych planetach i ew. głoszenia tam ewangelii.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asef
Administrator



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Wto 17:12, 14 Sie 2007    Temat postu:

I bardzo dobrze zrobił.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 12:14, 15 Sie 2007    Temat postu:

To, że życie powinno istnieć w przeogromnym wszechświecie, wynika z logicznego rozumowania. Jest nawet opracowany wzór, za pomocą którego można wyliczyć częstotliwość występowania życia.
Jednak, fakty przeczą logicznemu rozumowaniu. Wieloletnie badania nie przynoszą rezultatów. Przynajmniej nic o tym nie wiadomo. Dopóki nie nastąpi jakiś znaczący skok technologiczny, podejrzewam , że nic się w tym temacie nie zmieni. Póki co, na żaden znaczący skok technologiczny się nie zanosi. Te wszystkie cudeńka, które teraz posiadamy , zostały wynalezione już wiele lat temu. Teraz trwa tylko ich wygładzanie i dopieszczanie.
Owszem, krążą różne opowiastki o cudownych technologiach, o nowych źródłach pozyskiwania energii. Nowych napędach z napędem grawitacyjnym czy magnetycznym włącznie, z tym , że te opowieści krążą już od wielu lat. I co? I nic.

Sprawa jednak może wyglądać tak, że to nie my znajdziemy życie w kosmosie, a to „życie” znalazło nas i to już wiele, wiele lat temu. Wiecie o czym piszę?

A co do teologów? Spotkałem się już i z takim stwierdzeniem, że Jezus zbawił nie tylko nas ludzi, ale również wszelkie stworzenie w całym kosmosie. ( Tylko , ciekawa od czego zbawił. czyżby wszędzie popełniono grzech pierworodny? ) Oni nie mają z tym problemu. Zawsze znajdą odpowiedź.
Oczywiście, po ewentualnym odkryciu inteligentnego życia, gdzieś tam w kosmosie, zaraz zaniesie się tam do nich „dobrą nowinę”, jak napisała Cykada, tak na wszelki wypadek. Bo a nóż o zbawieniu nic nie wiedzą! Mieliśmy tego przykłady tu na Ziemi.
Ciekawe , po co Watykanowi obserwatorium astronomiczne?

Dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:22, 15 Sie 2007    Temat postu:

Jak to po co Watykanowi obserwatorium? Właśnie po to, by naprawić błędy z przeszłości. Watykan już nie chce uchodzić za ciemniaka. Wśród najwyższych hierarchii kościelnych jest wielu uczonych, oni rozumieją postęp nauki, konieczność badań itp. Wierzą w kreacjonizm, ale zarazem wierzą w Wielki Wybuch. Uważają, że to się da pogodzić. Chcą się więc przyczynić do rozwoju astronomii. Być może to naiwne myślenie, ale raczej nie sądzę, by po prostu chcieli głosić naukę KK na innych planetach. Gdyby zdarzyło się tak, że nauka oficjalnie potwierdziłaby istnienie inteligentnego życia w Kosmosie (sądzę zresztą, że to nie nauka je ujawni, lecz ujawni się ono samo, gdy do tego dojrzejemy), to KK po prostu straci rację bytu. Żadna władza nie przyda się kapłanom w obliczu możliwości zaprezentowanych przez cywilizację dużo wyższą od naszej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cykada
Arcymistrz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 13:32, 15 Sie 2007    Temat postu: Ufo a Watykan

Papież dokładnie wiedział o życiu w Kosmosie poza naszym, jego zadaniem było odsłonić trzecią tajemnicę fatimską i obwieścić światu prawdę oraz wyzwolić KK z obskurantyzmu. Niestety nie udźwignął tego zadania. Kto powiedział, że istnieją tylko wyżej rozwinięte istoty od nas? Jeżeli Wszechświat cały czas się rozwija, to są różne jego etapy i przestrzenie. Zresztą sformułowanie o "głoszeniu ewangelii w Kosmosie" mogło być super dyplomatycznym wybiegiem. Może bardziej chodziło o nawiązanie kontaktu i ewakuowanie się przed nadchodzącą katastrofą. Te 144 ooo owieczek miało być "wziętymi w końcu do nieba". Kto wie, co naprawdę skrywały te wielkie tajemnice, które swego czasu (tzn, że one istnieją i chciał je ogłosić i Jan XXIII i Paweł VI i potem Jan Paweł II) przekazał jeden z niemieckich wysoko postawionych dostojników w Watykanie. Czytałam ileś lat temu jego wypowiedź. Niestety nie pamiętam nazwiska.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:13, 15 Sie 2007    Temat postu:

Cykada, ale skąd Twoim zdaniem papież wiedział o istnieniu cywilizacji w Kosmosie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cykada
Arcymistrz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 14:30, 15 Sie 2007    Temat postu:

Mam te informacje od dość dawna. Nie pamiętam, czy było to w tekście tego kardynała, czy z innych źródeł. Na pewno nie było to wyssane z palca. Brzmiało to wówczas dość wiarygodnie. Są ludzie na świecie, którzy dużo i widzą i wiedzą. Widzieli np. białą aurę u Jana Pawła i wiedzieli o jego misji. Potem widzieli, gdy opuściła go Świadomość, i białe światło znikło. To było dość po zamachu na papieża. Powiadają też, że wówczas w szpitalu zatruto mu celowo krew. Dziwnie zaczął sie "sypać" tak silny i wysportowany człowiek, po tym pobycie w szpitalu. Jego starzenie było za nagłe. Mam ojca w jego wieku, który jest straszliwą ofiarą wojny, co położyło głęboki cień na jego życiu i zdrowiu , niemniej inaczej to wszystko wygląda. Jednak w tej kwestii nie byłabym autorytatywna.
Zastanawiający jest też los Jana Pawła I. Krążą wokół tej śmierci teorie spiskowe. Można zobaczyć w googlach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:49, 15 Sie 2007    Temat postu:

O JPII pisze się w bardzo różny sposób, wiele z tego ma rangę pogłosek. Ja sama jeszcze nie wiem, co o nim sądzić, o jego misji i życiu. Dopiero zbieram na jego temat informacje, może coś sensownego mi się wyklaruje.
Jednak na temat samych UFO - tzn. nie cywilizacji pozaziemskich, ale ich manifestacji fizycznych też dochodzą mnie sprzeczne opinie. Takie manifestacje na pewno mają miejsce, ale czy to realne obiekty czy projekcje holograficzne - oto jest pytanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 21:43, 17 Sie 2007    Temat postu:

luciad napisał:
Jak to po co Watykanowi obserwatorium? Właśnie po to, by naprawić błędy z przeszłości. Watykan już nie chce uchodzić za ciemniaka. Wśród najwyższych hierarchii kościelnych jest wielu uczonych, oni rozumieją postęp nauki, konieczność badań itp. Wierzą w kreacjonizm, ale zarazem wierzą w Wielki Wybuch. Uważają, że to się da pogodzić. Chcą się więc przyczynić do rozwoju astronomii. Być może to naiwne myślenie, ale raczej nie sądzę, by po prostu chcieli głosić naukę KK na innych planetach. Gdyby zdarzyło się tak, że nauka oficjalnie potwierdziłaby istnienie inteligentnego życia w Kosmosie (sądzę zresztą, że to nie nauka je ujawni, lecz ujawni się ono samo, gdy do tego dojrzejemy), to KK po prostu straci rację bytu. Żadna władza nie przyda się kapłanom w obliczu możliwości zaprezentowanych przez cywilizację dużo wyższą od naszej.


Nie koniecznie straci rację bytu. Przynajmniej tak uważa KK.

Kilka słów o ich obserwatorium:
W 1933 r. siedzibą Obserwatorium stało się Castel Gandolfo, gdzie w pałacu papieskim zamontowano nowe teleskopy. Ze względu na rosnące rozświetlenie nieba poszukiwano lepszego miejsca na nowoczesny teleskop nowej generacji. W roku 1980 przy Uniwersytecie Arizony w Tucson powstała Grupa Robocza VORG (Vatican Observatory Research Group). W odległości ok. 160 km od Tucson wybudowano na Mt. Graham (ok. 3200 m n.p.m.) nowoczesny teleskop VATT (Vatican Advanced Technology Telescope), którego pracę zainaugurowano w r. 1993.

A oto, co myślą o kosmitach:
Watykańskie obserwatorium: E.T. to nasz brat. ”Jeśli gdzieś jest E.T. (istota pozaziemska), to trzeba go uznać za naszego brata" - powiedział w wywiadzie dla Ansy nowy szef Obserwatorium Astronomicznego w Watykanie ksiądz José Gabriel Funes. Jego zdaniem możliwe jest to, że w innych systemach słonecznych rozwinęło się życie. ”Myślimy tylko, że wszechświat składa się z miliardów galaktyk i że każda galaktyka ma miliardy gwiazd. Możliwe jest jednak, że są gwiazdy podobne do naszego Słońca i planety podobne do naszej Ziemi" - podkreślił argentyński jezuita, mianowany przed tygodniem przez Benedykta XVI szefem obserwatorium, znajdującego się w Castel Gandolfo. Zastąpił on księdza Georga Coyne'a, który odszedł po 26 latach na tym stanowisku. Ksiądz Funes dodał: "Jeśli istnieją istoty pozaziemskie, dla teologii nie stanowiłoby to problemu, bo także one są stworzeniem Bożym".


Skąd się wzięło UFO?


Ralph Ring

Ralph Ring jest wspaniałym nowatorskim technikiem, który jako młody człowiek pod koniec lat pięćdziesiątych blisko współpracował z Otisem Carrem. Carr był uczniem wielkiego wynalazcy, Nikoli Tesli. On i jego zespół z powodzeniem zbudowali kilka latających dysków. W 1955 roku wcielono w życie przedsięwzięcie OTC Enterprises. Byli na samym początku technologii budowy latających spodków, gdy rząd USA wymusił na nich zamknięcie projektu. Podczas dramatycznego eksperymentu Ralph Ring współpilotował piętnastometrowy dysk, którym poleciał na odległość 16 kilometrów, bardzo szybko przybywając do celu! W ten sam sposób wrócił do miejsca, z którego wystartował. W 1947 roku Carr zakończył badania nad latającymi pojazdami (podobnymi z wyglądu do lewitującego dysku Johna Searla) i próbował zainteresować tematem różne rządy i agencje uniwersyteckie. Próby zdobycia sponsorów spełzły jednak na niczym. Adresaci propozycji Carra byli zainteresowani raczej energią jądrową.

Pod koniec lat pięćdziesiątych w Kaliforni zespół Carra dokonał kilku testów modeli latających spodków. Władze federalne zmusiły ich do zaprzestania prób, zaś prototypy dysków, wyposażenie i cała dokumentacja zostały skonfiskowane. Jako powody skonfiskowania podawano "narodowe bezpieczeństwo" i próby "powalenia systemu monetarnego Stanów Zjednoczonych". Wraz z zakończeniem prac (inspirowanych dokonaniami Tesli) Carr podupadł na zdrowiu.

A tu link do filmu:

[link widoczny dla zalogowanych]

dryf

.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:08, 17 Sie 2007    Temat postu:

Ciekawa ta historia o dyskach...

Natomiast co się tyczy tych wypowiedzi kościelnych astrologów... oni mówią "jeśli, jeśli, może, być może". Oni nie twierdzą, że wiedzą, iż w Kosmosie jest życie, tylko przypuszczają, że jest. A my wiemy, że jest Very Happy.
Ciekawe, czy mówią tak z ostrożności, czy naprawdę nie wiedzą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 13:54, 18 Sie 2007    Temat postu:

Dlatego zagadką jest dla mnie fakt, topienia przez Watykan pieniędzy w obserwatorium astronomiczne. Czemu to niby ma służyć?
Badaniami kosmosu zajmuje się wiele państw na świecie. Znane są programy badawcze. Przynajmniej te oficjalne. Watykanowi w zupełności wystarczyłoby
przyjmowanie do wiadomości dokonywanych odkryć.
Chyba że, szukają konkretnej rzeczy!
Czytałem też te artykuły o których wspominała cykada , ale również nie pamiętam źródła. Jak znajdę, to zapodam.
Hierarchowie KK, chyba nie są w swoim myśleniu aż tak naiwni że, uda im się oszukać boga i schować przed kataklizmem. No, chyba że, te wszystkie opowieści o bogu to bzdura, co nie jest wykluczone. Np. taki mesjasz twierdzi że bóg, nie przyznaje się do stworzenia Świata. Very Happy

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> UFO i cywilizacje pozaziemskie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin