Forum Forum Niesamowite Strona Główna Forum Niesamowite

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szaleństwo materii Słońca

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> Artykuły różne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asef
Administrator



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Śro 11:20, 14 Cze 2006    Temat postu: Szaleństwo materii Słońca

Co najmniej od 100 lat znana jest święta liczba kalendarza Majów, bez wątpienia odziedziczonego po znacznie wcześniejszej i wysoko rozwiniętej cywilizacji. Na niej urywa się ich kalendarz obejmujący niewiarygodnie długi czas. Ta sama liczba, 11 804, zapisana inaczej, znajduje się w słynnej płaskorzeźbie Zodiaku z Dendery w Egipcie. Ma on co najmniej 6 tysięcy lat i jest wyrytym w kamieniu przesłaniem ze znacznie starszej epoki.
Ogniste fontanny rozpalonej materii słonecznej będą eksplodować z mocą 50 miliardów bomb wodorowych każda. Jęzory plazmowych płomieni wybuchną na wysokość setek tysięcy kilometrów. Oznaczać to będzie, że bieguny Słońca zamienią się miejscami i Słońce zmieni swoje pole magnetyczne. To potrwa zaledwie kilka godzin, może dzień, ale dla Ziemi skutki będą katastrofalne.
Nasza cywilizacja i astronomia zna takie zjawiska, ale tylko w odległych przestworzach kosmosu, poza naszą Galaktyką. Ponad 10 tysięcy lat to za długo, aby nasza cywilizacja zaobserwowała coś podobnego na Słońcu; nasza nauka jest na to za młoda. Wspominają o tym dawne przekazy, również Biblia. Różni dziwacy interpretują prastare budowle jako rzekome ostrzeżenie naszych przodków, ale jak dotąd „prawdziwa” nauka to wyśmiewa.
W następstwie szaleństwa materii Słońca potężna i zabójcza fala naładowanych cząsteczek runie ku Ziemi. Pod wpływem tego olbrzymiego strumienia energii elektromagnetycznej ziemskie pole magnetyczne tak się przeciąży, że górne warstwy atmosfery staną w płomieniach. Będzie to widoczne jako intensywna i wszechobecna zorza polarna. Pasy Van Allena zostaną zniszczone. Fala ta osiągnie największą koncentrację na biegunach Ziemi i wywoła potężne pole elektryczne, przewyższające zdolności absorpcji Ziemi. Pole elektromagnetyczne Ziemi przeciąży się i nastąpi zwarcie – megakrótkie spięcie ze skutkami kataklizmu. Ziemia przez pewien czas zostanie pozbawiona osłony magnetycznej. Nastąpi przeskok biegunowy, co oznacza, że biegun północny i południowy wymienią się. Nie fizycznie, a elektromagnetycznie, to znaczy, że kompas będzie wskazywał północ na Antarktydzie. A będzie to dopiero preludium.

GDY SŁOŃCE ZAJDZIE NAD BUGIEM

Jądro Ziemi złożone z rozpalonego żelaza jest rdzeniem magnesu. Gdy zmienią się bieguny, ma się stać rzecz niesamowita – Ziemia zacznie obracać się w przeciwnym kierunku! Tak jak obracała się, według tej teorii, przed 27 lipca 9792 roku p. n. e. Dlatego od półokresu precesji należy odjąć 1152, a nie 1440 lata ery Lwa – Ziemia zawróciła. Kapłani Majów i Egipcjan wiedzieli to! Pojmując to według naszego rozumienia, Słońce wschodziło wtedy nad Odrą i zachodziło nad Bugiem. I tak ma być ponownie, choć już tego nie ujrzymy. Nie my, bo najgorsze przyjdzie właśnie wtedy.
Zwrot kierunku obrotu Ziemi nastąpi tak gwałtownie, że zewnętrzna powłoka, czyli litosfera i tzw. skorupa oderwie się od podłoża, jakim jest płaszcz ziemski i „popłynie”, hamując gwałtownie. W ciągu paru godzin, może dłużej, wyhamuje z prędkości 1666 km/godz. do zera i ciągnięta przez magnetyzm jądra zacznie się z wolna obracać w drugą stronę. W efekcie dojdzie też do przesunięcia geograficznego lądów i kontynentów. To zdarzyło się już wiele razy. Złudzenie będzie takie, jeśli ktoś będzie mógł to jeszcze widzieć, jakby niebo spadało na ziemię.
Wystąpią niewyobrażalne trzęsienia ziemi. Tam gdzie było płasko, w wielu miejscach powstaną wysokie góry na skutek napierania na siebie płyt lądowych, część lądu zapadnie się w oceany, część gór zapadnie się do poziomu morza. Zamarłe wulkany ożyją, z ogromnych szczelin i pęknięć trysną miliony ton lawy i trujących gazów. Nie zapomnijmy o oceanach – tu nastąpi efekt szarpniętej miski z wodą. Wiele ogromnych pożarów, jakie wtedy powstaną, zostanie zmiecionych przez jeszcze dzikszy kataklizm: fale oceaniczne do wysokości kilometra, rwące z prędkością do 500 km/godz. Cokolwiek będzie w pobliżu oceanu i niżej niż 1500 m, zostanie zmyte z powierzchni ziemi.

DZIEŃ OSTATNI

Planeta – potężne ciało niebieskie – to przetrwa, ale na jej powierzchni tętni życie, nasza cywilizacja!! To będzie jej Dzień Sądu, o którym mówi Biblia. Bo tego nie wymyślili twórcy Biblii, to już było. Dlatego wysoko w Andach można znaleźć muszle skorupiaków i piasek morski, dlatego wokół i wewnątrz jeziora Titicaca leżą tarasy uprawne tak przemyślnie zbudowane, że zdumiewają do dziś, tylko że na wysokości prawie 4000 m, gdzie leży jezioro, nic na nich nie wyrośnie, a woda w jeziorze ma słony smak. Dlatego potężne wielotonowe monolity nieznanych archeologom budowli w Andach rozsiane są jakąś straszną siłą jak klocki Lego i dlatego w wiecznej zmarzlinie Syberii i Alaski, które były niegdyś gdzie indziej, znajdujemy tysiące zamrożonych zwierząt, porozrzucanych jakby były zabawkami z trawy lub zbitych w jedną masę, choć niektóre, jak mamuty czy bizony, ważyły po parę ton.
Co to oznacza dla naszej cywilizacji? Badacze współcześni są zgodni – niewyobrażalną tragedię. W parę dni zginie prawie 99% ludzkości. Tak, to nie pomyłka – prawie 99%. Jeden procent tych, którzy przeżyją, to i tak dużo; jest nas już 6,3 mld, a więc wygląda na to, że przeżyje około 63 mln, powiedzmy 70 mln.
Do tego dojdzie całkowita klęska technologiczna. Kiedy pole elektromagnetyczne się odwraca, różnice potencjałów zniszczą wszystkie urządzenia elektroniczne, przepalą je. Dotyczy to też satelitów, stacji radiowych i TV, sieci komputerowych. To oznacza totalny brak komunikacji i utratę wszystkich danych. Ani jedna elektrownia na świecie nie ocaleje. A jeżeli potraktujemy tę przepowiednię jako kolejny mit, legendę czy urojenia starożytnych ludów, to pewnie nie wygasimy reaktorów w elektrowniach atomowych przed 20 grudnia 2012 roku. Nie rozmontujemy balistycznych rakiet nuklearnych. Wtedy te 70 mln ocalałych pożyje najwyżej rok, bez wyjątku. Taki byłby koniec homo sapiens na Ziemi.
Nasi nieznani przodkowie z poprzedniej cywilizacji również znali energię jądrową, są na to już dowody, ale oni znali też datę Dnia Ostatniego i uniknęli zagłady życia przez radioaktywność. Choć nie wszędzie; w Indiach i na terenie Brazylii istnieją prastare tajemnicze ruiny miast zniszczonych wybuchami jądrowymi. Oficjalna nauka milczy o tym, bo cóż ma powiedzieć? Tamta cywilizacja używała jednak głównie energii słonecznej, choć nasi naukowcy nie wiedzą jeszcze jak. Stąd starożytny kult Słońca.

I DNI NASTĘPNE

Na pewno ocaleje pewna grupa przywódców, naukowców i zabranych w ostatniej chwili młodych ludzi, zwłaszcza kobiet, ukrytych w potężnych schronach. Ale ile z tej wiedzy mogą przekazać tym, którzy ocaleją na Wyżynie Tybetańskiej, w górach Kaukazu, w Andach czy na Wyżynie Afrykańskiej. Ci naukowcy nie będą już młodymi ludźmi. A owe 70 milionów szybko się skurczy o 70-80% na skutek zatrucia powietrza, chorób i zniszczenia cywilizacji. W pewnym ponurym punkcie przesilenia pozostanie pewnie kilka milionów istnień. Może niecały milion?
Przetrwają tylko ci, którzy i dziś obywają się bez elektryczności, opieki medycznej, telekomunikacji, komunalnych pomieszczeń i zakupów gotowej żywności. Dla których pieniądz nie decyduje o przeżyciu. A więc prymitywne plemiona górskie i oddalone od cywilizacji szczepy etniczne. Oni zaczną budowę nowej cywilizacji. Być może dotrą do nich ci ze schronów, być może będą mieli parę samolotów czy helikopterów i w jakiś sposób przekażą im część wiedzy. Ale co? Jak zbudować komputer, telefon komórkowy czy bombę atomową? Może raczej wiedzę rolniczą, podstawy medycyny, zasady prawa i – oczywiście – astronomii. Dokładnie to, czego bogowie Wirakocza i Kukulcan nauczali niegdyś pierwszych Majów.
Po wielu pokoleniach powstanie przekaz, legenda o dobrych bogach, którzy przylecieli na huczących maszynach i nauczali ludzi uprawy roślin, ruchów gwiazd i sztuki życia. Że bogowie ci opowiadali, jak to kiedyś świat był pełen ludzi, którzy latali w żelaznych maszynach, jeździli wozami bez koni, rozmawiali ze sobą z dalekich miejsc, nie widząc się nawzajem i nosili broń miotającą pioruny. Ale pewnego dnia rozgniewali Najwyższego Boga i ten w jednym dniu zniszczył cały ich świat. Zostawili wiele zapisów na okrągłych, błyszczących dyskach. Przechowują je kapłani i przekazują z pokolenia na pokolenie. Nikt ich jeszcze nie odczytał. To są teksty święte. Obiecali też, że kiedyś powrócą.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> Artykuły różne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin