Forum Niesamowite

luciad

Czy były przygotowania?
Bo i to nie jest całkiem pewne. Nie ma wątpliwości, że w roku 1957 pilot o nazwisku Jurij Gagarin uzyskał promocję oficera lotnictwa, a następnie spełniał różne lotnicze zadania. W roku 1960 (podobno) został skierowany do Centrum Szkolenia Kosmonautów, i już w kwietniu 1961 roku poleciał w Kosmos... Ale w nazwanym jego imieniem Centrum Szkolenia Kosmonautów im. Gagarina (Centr Pogotowki Kozmonawtow im. Gagarina) program nauki — jak się dowiedzieliśmy — przewiduje co najmniej dwuletnie szkolenie kosmonautów. Jednak w niektórych wypadkach może ono być skrócone o połowę. Pytanie, w jakich wypadkach jest to możliwe i czemu było konieczne właśnie przy pierwszym kosmonaucie? Laik mógłby sądzić, że właśnie ten pierwszy powinien najwięcej się uczyć i wiedzieć, gdyż wszystko jest możliwe, powinien więc być przygotowany na różne mogące nastąpić okoliczności. Nikt nie wiedział, co go tam spotka, musiał być prawdziwym super-człowiekiem, on zaś konieczną wiedzę przyswoił sobie na skróconym kursie! To brzmi dość niewiarygodnie.
Najważniejszym zadaniem było teraz: zakodować w świadomości świata, że odbył się pierwszy lot kosmiczny, że pierwszym kosmonautą był człowiek sowiecki, a tym samym, niejako bezpośrednio, wbić w zachodnie mózgi, że chodzi tu o triumf sowieckiej nauki, a zatem i systemu.
Wszyscy muszą zrozumieć, że to, co się stało, dowodzi tylko jednego: że socjalizm jest lepszy od kapitalizmu. Dla trzeciego świata, z punktu widzenia późniejszych planów Związku Sowieckiego opanowania tych krajów, znaczenie tego faktu mogło być olbrzymie.
“Chwała Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, jej leninowskiemu Komitetowi Centralnemu z Nikitą Sergiejewiczem Chruszczowem na czele!" - powiedział Jurij Gagarin 14 kwietnia 1961 na Placu Czerwonym, podczas uroczystego powitania go w Moskwie.
Dla nas jest to może zdumiewające, ale tam i wtedy nikt się temu nie dziwił: pod koniec swojej książki Gagarin cytuje szczegółowo niektóre przemówienia Chruszczowa. Nic dziwnego, że za panowania Breżniewa z następnych wydań zniknęły właśnie te fragmenty. Ogólnie znany jest los zdjęcia, które przedstawia Gagarina i Chruszczowa obejmujących się i całujących, w sekundę przedtem, nim padli sobie w objęcia. W swoim czasie zdjęcie to obleciało całą prasę światową i było rozpowszechniane szczególnie na Wschodzie. Za czasów Breżniewa to zdjęcie także się ukazywało, tyle że... zniknął z niego drogą retuszu Nikitą Sergiejewicz; od tego czasu na reprodukcjach Gagarin obejmował tylko powietrze.
Przyjrzyjmy się jednak konferencji prasowej. Tu miało miejsce pamiętne wydarzenie, o którym wspomniałem we wstępie do tej książki: Gagarin wstał i przeczytał o tym, co widział w Kosmosie...

***

To już ostatni fragment książki Nemerego, jaki miałam.
luciad

samosia

Z tego wynika, ze nie jest pewne jak to było z tym podbojem kosmosu w ogóle. O USA istnieją analogiczne insynuacje, jakoby lot Apollo odbył się "fikcyjnie" na użytek propagandy.

Ostatecznie podbój kosmosu "kto lepszy, kto szybszy" był elementem zimnej wojny, tamtych czasów.
Ale dlaczego teraz nikt nie wybiera się na księżyc? Dziwne tez historie opowiadają byli kosmonauci amerykańscy...

luciad

Ja myślę, że na Księżyc wciąż się lata, ale są to ściśle tajne misje i z wykorzystaniem technologii pozaziemskich.

Koriolan

Ja myślę, że na Księżyc się nie lata. W USA nie da się tego ukryć (ktoś w końcu by się wygadał), Rosja nie ma interesu ani pieniędzy na takie fanaberie. Pozostają Chiny, ale oni raczej nie będą się kryli z tym (jaki to prestiż). Ale zgadzam się z Nemere. Gagarin raczej nie poleciał w kosmos. Poza tym czytałem wspomnienia Gagarina ("Moja droga w kosmos") i gość napisał tam ewidentną bzdurę: ląduje na polu gdzie chłop pasie krowę. I ten chłop (ja bym uciekł gdyby coś spadło z nieba) pyta się: "wy z kosmosu?". Po potwierdzeniu leci do wsi z okrzykiem" "Jurij Gagarin". Wczesne lata 60-te, radio w Rosji rzecz znana, owszem, ale w dużych miastach, tajny wojskowy projekt, nowoczesną broń poznawaliśmy dopiero po 15 latach od wprowadzenia w radzieckiej armii, a tu chłop na polu zna nazwisko człowieka, który przed chwilą wyleciał na orbitę. Zabawne. Gagarin z resztą sam gada głupoty w wywiadach (dlatego go nie pokazywano za często). Nie leciał, nie widział? Raczej tak. Chodziło tylko (zarówno w sprawie pierwszego człowieka w kosmosie jak i lotu na Księżyc) o wykazanie wyższości socjalizmu nad kapitalizmem i odwrotnie. Przecież ZSRR przygotowywał Burana a od momentu wylotu Columbii nie dokończyli programu. Bo już było po wyścigu.