Forum Niesamowite

luciad

Bardzo lubię oglądać filmy, ale nie jakieś typu "zabili go i uciekł", lecz takie bardziej "poetyckie", dające do myślenia: dramaty, obyczajowe, fantastyczne o jakimś głębszym przesłaniu, fabularne oparte na faktach itp. Macie jakieś propozycje?
Ja sporo już tego rodzaju filmów obejrzałam, więc na razie nie wiem, co zaproponować, ale gdy znów jakiś obejrzę, to spróbuję go tu zrecenzować.

Asef

np. Wehikuł czasu ?

luciad

A oglądałeś? To opowiedz, czego Cię nauczył, czy poruszył, a jak tak, to dlaczego?

cykada

Jest coś niezwykle słusznego w przerażająco krwawych filmach Tarantino. "Uczył się życia na filmach" i mamy tego widome efekty. Trudno polecić jak i trudno nie polecić kina tego typu.

luciad

Ale cóż słusznego może być w takich krwawych filmach?

cykada

Równie święcie byłam oburzona. Zdarzyła się jednak sytuacja, że niejako byłam przymuszona to obejrzeć. I zadziwił mnie dystans, "nabijanie się" z wszystkich krwawych filmów właśnie i ostateczny przekaz. To filmy z drugim dnem. Jak powiedziałam, nie śmiem polecać ani nie polecać.

dryf

Ja, lubię, jeśli już, oglądać filmy, w których bierze udział, góra czterech lub pięciu aktorów. a akcja rozgrywa się gdzieś na morzu lub oceanie, w górach, na wyspie, no gdzieś na odludziu. Przynajmniej mogę sie połapać kto jest kto i o co chodzi. Very Happy

drtf

.

luciad

Ja uwielbiam filmy z akcją rozgrywaną w samolotach, w ogóle uwielbiam latać Smile

Kilka miesięcy temu obejrzałam "Lot 93" na podstawie wydarzeń 11 września 2001 r. Film zrobił na mnie wstrząsające wrażenie, szukałam potem różnych informacji w sieci o nim. Poznałam m.in. historie rodzin tych, co zginęli w tym samolocie.
A po jakimś czasie... ktoś chyba na Forum PCh podał linka do jakiegoś materiału wideo, wedle którego samolot lotu 93 wylądował bezpiecznie, choć nie w porcie przeznaczenia, a ta cała tragedia to spisek :-/
No i tak oto jesteśmy manipulowani...

cykada

Filmy, w których prócz przyrody jest dobra muzyka, taniec. To jest to. Na TVN w sobotę chyba o 20.35. jest znakomity film. Billy Eliot . Taki ma chyba tytuł. To lubię i oczywiście biografie. I jeszcze historie Historie oparte na faktach, jednakże nie podane w płytki sposób.
A film, który oglądałam wielokroć i mogę to czynić wciąż, to oczywiście niezapomniany: "Blues Bradhers". Ach....

ps. Proponuję pogrubiać tytuły filmów. Takie wzajemne polecanie może bardzo rozwinąć gust w tej dziedzinie.

luciad

Obejrzałam dziś w nocy Niedokończone życie. Myślę, że to film w sam raz dla Dryfa. Lekki, ale w miarę prosty, kilkoro aktorów, dużo natury, góry - film w sam raz niedzielny odpoczynek. Pokazuje, jak ludzie radzą i nie radzą sobie z bólem po śmierci bliskiej osoby. Ten problem streszcza taki fragment dialogu:

~~Mitch~~: Nazywają to wypadkiem, ponieważ nikt nie jest winny. ~~Einar~~: Nie. Nazywają to wypadkiem, żeby winny czuł się lepiej.

Dokładniejszy opis filmu tutaj [link widoczny dla zalogowanych].

kiara

Ja bardzo lubię Piąty element, wiem, że jest przekazem. Jest w nim bardzo duży nośnik informacji. Moim zdaniem warto obejrzeć.
kiara

dryf

Oglądałem ten film. ale nie pod kątem zawartych w nim przekazów. I nie jako źródło informacji.
Będę musiał jaszcze raz obejrzeć.
Na co Kiaro, zwrócić szczególna uwagę?

dryf

.

luciad

W czasie laby obejrzałam 2 filmy, jeden z nich uznaję za godny polecenia: Dziewczyna z perłą.
To pięknie opowiedziana historia powstania słynnego obrazu Jana Vermeera - zatytułowanego właśnie "Dziewczyna z perłą".
Rzecz dzieje się w siedemnastowiecznej Holandii, w Delft - dobrze oddane charakterystyczne cechy epoki i kraju wiatraków. Tytułowa dziewczyna to Griet, 17-letnia służąca państwa Vermeerów. Malarz nie pozwalał własnej żonie oglądać swoich obrazów, ale służąca sprzątała jego pracownię i zauważył on, że Griet potrafi patrzeć na jego dzieła wnikliwym i wrażliwym okiem, tak że nawet zaangażował ją do mieszania farb.
Ten film pokazuje, jak rozumieć powiedzenie, że miłość to patrzenie w tym samym kierunku. Między Griet a Vermeerem oczywiście nawiązał się (tragiczny) romans.
W rolę Griet wcieliła się Scarlett Johansson - ta sama, która grała w filmie "Między słowami" - i muszę przyznać, że zagrała Griet bardzo przekonująco. 100% holenderska służąca z XVII wieku, bardzo polecam Smile

.

cykada

Film, rzeczywiście bardzo piękny, tylko nie pamiętam, co się w końcu stało z tą służącą. Oglądałam go dawno. Możesz Luciad przypomnieć.?

luciad

Służąca została zwolniona (na skutek zazdrości pani Vermeerowej) i wróciła do domu rodzinnego. Malarz przysłał jej w podzięce i na pamiątkę perły (kolczyki z pereł). Z jednym z takich kolczyków (należących zresztą do pani domu) Griet pozowała do owego słynnego potem obrazu.
Niby nic się nie stało, ale był to jednak dramat, ponieważ malarz musiał żyć z żoną, która nie rozumiała pasji męża, nie rozumiała znaczenia barw itd. Umiejętność malowania to umiejętność patrzenia w odpowiedni sposób na przedmioty i cały otaczający nas świat. W tamtych czasach małżeństwo to był jednak kontrakt między dwoma rodami, kontrakt w zasadzie finansowy. Zazdrosna żona nie mogła się rozwieść z najlepszym malarzem z Delft, bo nie zniosłaby infamii, ale odsyłając Griet pozbawiła męża źródła natchnienia i miłości, i, co za tym idzie, zmniejszyła jego szansę na stworzenie podobnie pięknych i natchnionych dzieł, a w czasach dużej konkurencji tylko takie gwarantowały niezależność materialną.